środa, 16 stycznia 2013

Pracuję ciężko....

Trochę mniej mnie ostatnio wszędzie. Wpadłem na pomysł by trochę dołożyć starań i choć z podstawowych długów powychodzić.Życie dało mi możliwość popracować dodatkowo.Efektem tego jest, że miewam w miesiącu czasami kilkanaście godzin przerwy pomiędzy dyżurami 24 godzinnymi.Jedną z ostatnich rzeczy jest ochota na pisanie. Zdążę co najwyżej poczytać co piszą znajomi. Póki co sytuacja z dodatkowym zajęciem potrwa do czerwca. Myslę że jak się ogarnę (wejdę w ciąg i się przywyczaję do wielogodzinnej pracy) to i wygospodaruję czas na klinięcie tutaj o czymś konkretnym ( przynajmniej według mnie). Piszę to by dać znać, że żyję i tylko głupota w połączeniu z trudami utrzymania założonego standardu życia nie pozwala mi na większą aktywność. Najgorsze jest w tym to, że spadła u mnie potrzeba wielogodzinego słuchania muzyki. Zmęczenie to jednak  taki stan pomiedzy otępieniem a niemocą co likwiduje wszelkie zdrowe objawy (łózko to najważniejszy mebel w domu - zaraz po szafce na sprzęt HI FI). Oby mi przeszło jak najszybciej to zniechęcenie do dźwięków wszelakich. Wiecie że od prawie dwóch miesięcy nie kupiłem żadnej płyty .... szok....... źle mi z tym