czwartek, 17 kwietnia 2014

maxi single disco z lat 80-tych cz 6

Dzisiaj ostatni wpis z serii o maxi singlach, przynajmniej na najbliższy czas robię w tym temacie pauze. Przedstawiłem jakieś 90% swojej kolekcji w tym gatunku i na takim nośniku.Nie jest to może oszałamiająco wielki zbiór ale pewne pozycje cieszą moje oczy. Dodając, że italo disco to tylko margines moich zainteresowań muzyką lat 80tych to całość dodatkowo nabiera rumieńców. Nie odchodzę od tematyki Italo Disco (czy tez Euro) bo zapewne jeszcze pojawią się w przyszłosci pozycje warte opisu. W kolejnych wpisach chciałbym powrócić do recenzowania płyt z ósmej dekady, których z różnych powodów jeszcze nie przedstawłem.Póki co dzisiaj kolejna porcja chwalenia się ;-) 

Bruce and Bongo - Geil. Wydany w 1985r przez firę Rush Records. W Niemczech i Austrii osiągnał on pozycję numer jeden na listach przebojów. Najlepsza wersja według mnie tej piosenki znajduje się na albumie The Geil Album. Wersje zawarte na maxi singlu również są udane ale jak to zazwyczaj bywato właśnie drobne szczegóły stanowią o róznicy. Utwór "Geil" był sporym przebojem na parkietach w salach dyskotekowych w Polsce. Głównie spopularyzował go w naszym kraju mix Didżejów z Hiszpanii oznaczony jako Max mix 4 gdzie pojawia się fragment tego przeboju. Swoją drogą to chyba jeden z ich najlepszych miksów. Singiel 12 calowy "Geil" zawiera dwie wersje. Oznaczone sąone dopiskami: Geilomatick Mix z czasem 7:15 oraz jego odpowiednik instrumentalny "Geil Bruce & Bongo Dub" (New York Horny Mix). Poza piosenką "Geil" duet Bruce and Bongo wydał praktycznie jeszcze tylko jeden przebój "Hi ho" będący w pewnym zakresie coverem.

Fun Factory - Vol.2 Double A - Side. Wydany przez Firmę Zeppelin Dance and Fly w 1991r.Zawiera na strone A dwie kompozycje "XTC" oraz Future Project. Strona AA pomiesciła również dwa nagrania "Master Voice" i "Lovefor ever more". Nic w zasadzie nie wiem o tej grupie. Podoba mi się brzmienie tych utworów i postanowiłem sobie kupić ten singiel, zwłaszcza, że dokonałem transakcji jego przy okazji kupna innej płyty. W Wikipedii doczytałem, że zespół powstał w 1992r Singla tego nie zamieszczono w dyskografii.Zastanawiam się nawet czy Fun Factory które posiadam to ten sam zepół, który zasłynął przebojami w początkach lat 90tych. Jeżeli ktoś mógłby mi to wyjasnić to proszę o jakieś informacje w komentarzach do wpisu.Singiel datowany jest rokiem 1991.

Righeria - No tengo dinero. Wydany w 1983r przez firmę Teldec. Zespół praktycznie trzech przebojów. Producentem tego hitu była ekipa z zespołu La Bionda, która to królowała na dyskotekach kilkoma przebojami zaledwie kilka lat wcześniej."No tengo dinero" dzisiaj trąci już myszką nawet dla mnie u którego czas muzyczny chwilami staje w miejscu. Mam sentyment do tej piosenki i to większy niż do pozostałych dwóch przebojów zespołu ("Vamos a la playa" oraz "L'estate sta finendo"), stąd zakup tego singla.Zawiera on wersję oprócz tytułowego nagrania jego wersję instrumentalną opatrzoną nazwą "Dinero Scratch"

Lee Marrow - Sayonara (Don't stop...). Wydany w 1985r przez Chic records (na licencji Disco Magic S.R.L.). Lee Marrow to w jednej osobie D.Jey i wokalista. Na koncie ma kilka przebojów. "Sayonara" to jeden z nich. Płyta zawira wersję "Vocal" z czasem 7:40 oraz "Short" trwającą 5:50. Piosenka była popularna w klubach w Polsce lat 80tych. Do mnie singiel trafił okazyjnie. Owszem wolałbym posiadać któryś z jego innych singli jak choćby "Shanghai" lub "Mr. Fantasy" ale z czasem pewnie "samo" to się jakoś nadrobi. Piosenkę poznałem dzięki Bogdanowi Fabiańskiemu. 


Digital Emotion - Get Up Action. Wydany w 1983r. Piosenka podobno została użyta w soudtracku do kreskówki "Wilk i Zając" Zespół nie działał zbyt długo i był gwiazdą dwóch przebojów.Rozpadł się w 1984r.Pochodził z Holandii. Singiel zawiera dwie wersję "Get up" :"Get Up, Do you wanna Funk"(5:50) oraz "Get Up, Do you wanna Funk (Special effects mix) (4:50). Singiel z grupy tych kupionych przeze mnie"przy okazji czegoś tam". Digital Emotion cechowało brzmienie jeszcze przed italowe. Najwięcej wspólnego styl ich muzyki tanecznej miał wspólnego z rodzącym się Breakdancem (w zasadzie to trwającym wtedy w najlepsze)

The Flirts - Helpless. To jedyna znana i grupa amerykańska grająco w stylu słonecznych Włoch lat 80tcyh. Za całością stał znany producent Boby Orlando. Wizualnie zaś firmowały zespół trzy seksowne modelki, które zresztą podlegały stałym przetasowaniom personalnym. Tak więc panie ładnie wyglądały i robiły jak to śpiewał swego czasu Franek Kimono gimnastykę pod muzykę a a całością stali profesjonaliści w studiu. Piosenka "Helpless" to jeden z ich przebojów i dodam , któryś z rzędu. Na singlu wydano wersję Extended. Niestety większość z tych hitów była zrobiona na "jedno kopyto". Boby Orlando znudził się tym projektem w okolicach późnych miesiecy roku 1984 i poważnie zajął się zespołem Pet Shop Boys. Efekty "tego zajęcia się" poznaliśmy więc nie dziwię się jego decyzji. Druga strona singla zwiera piosenkę "Telephone" również dzieła Bobiego O.

Mike Mareen - Agent of Liberty. Wydany w 1986r przez ZYX records (dystrybucja ponownie Mikulski:-) ).Agent of Liberty" to jeden z trzech największych hitów Mareena. Mike był sobie sam kompozytorem i producentem. Singiel nagrał dla firmy Night and Day Records w Niemczech. Zawiera wersję z czasem 8:37 oraz instrumentala (6:53).Mike Mareen w tym utworze pokazał dokładnie to samo co we wcześniejszym hicie "Love Spy" czyli wszech obecna dynamiczna elektronika plus przebojowa melodia - patent na sukces made in disco 1986). Singiel często bywa naaukcjach i nalezy do grupy tanich płyt.


Kolejne maxi single do mojej kolecji dokupuję systematycznie. Trudno czasami nie pozyskać czegoś co chwyciłem w ręce w komisie a kosztuje niewiele. Do tego zawiera taka płyta jeszcze piosenkę do której mam sentyment. Nie kończę więc serii przedtawiania swoich singli z muzyką taneczną lat 80tych a jedynie zawieszam na okres pojawienia się kolejnej porcji tych krążków u mnie na półce. Mam też nadzieję, że wreszcie znajdę czas na recenzje płyt, które to trochę zaniedbałem ostatnio. Szykują się u mnie zmiany w życiu zawodowym więc i czasu powinno przybyć.


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

maxi single disco z lat 80-tych cz 5

W dniu dzisiejszym kolejna już część wymienianki maxi singli jakie posiadam w swojej kolekcji, plus niewielki ich opis. Niewielki z uwagi na brak u mnie informacji szczegółowych dotyczących tych pozycji. Porcja podana dzisiaj podobnie jak poprzednia nie znalazła się u mnie przypadkowo. Jak widać nie wszystkie płyty tego typu kupuję za wartość Sneakersa. Czasami trzeba zapłacić te parę złotych więcej ("parę złotych" bez przegięć). Część z tych płyt pochodzi z kolekcji, o której napisałem wpis wcześniej.

 Lime - Unexpected Lovers. Singiel wydany w 1985r przez firmę Polydor a nagrany w Matra Records. Grupa pochodzi z Kanady i swoje kilka minut popularności zawdzięcza może trzem utworom. Wśród nich niewątpliwie ozdobą jest piosenka pochodząca z tego singla. Osobiście nie pamiętam jej z okresu lat 80tych. Poznałem ją w dobie interntu, czyli tak jakoś w okolicach 2005r. Kompozycja i aranż "Unexpected Lovers" idealnie są wpasowane stylistycznie w produkcje rodem z Włoch. Singiel nie jest często widziany na aukcjach (przynajmniej przeze mnie) więc dodatkowo cieszy jego pozyskanie. Płyta zawiera trzy wersje tej kompozycji. Jedna z czasem 6:37, druga z dopiskiem "instrumental" a trzecia tzw. radio version z czasem 4:14. Swoją drogą to naprawdę  kapitalny kawałek w stylu italo disco - polecam.

Vanilla - Paradise mi amor. Wydany w 1985r. Piosenkę już wcześnieł nagrał zupełnie nieznany mi zespół z Belgii - Lune de miel. Która wersja jest lepsza, czy ta zespołu Vanilla czy wcześniejsza to już kwestia gustu. Różnią się te wersje nieznacznie. Posiadają ten sam aranż. Zdecydowanie wersja druga jest lepiej wyprodukowana przez co lepiej brzmi. Przewaga wersji Lune de miel to zachowany w niej klimat wczesnego brzmienia stylu italo. Piosenka nie była jakimś wielkim hitem na dyskotekach w Poznaniu ale grano ją często i to nawet przez dość długi okres. Zresztą to nie jest aż tak istotne akurat dla mnie, bo w mojej ocenie ta piosenka należy i tak do tych najlepszych. Gdy listonosz mi ją przyniósł, po rozpakowaniu dało się usłyszeć moje trzy razy YES ! YES ! YES ! - Mam ją !

The Back Bag - Dial My Number. Wydany w 1985r prez Transparent records. Zawiera trzy wersje piosenki. Wersję z czasem 5:50 oraz krótszą bo 4:20 zwaną wersją radiową i tradycyjnie jak w przyadku maxi singli - wersję instrumental. "Dial My Number" był wielkim przebojem. Stoi za nim niejaki Roman Bais twórca, producent. Ściśle powiązany z piosenką "Around My Dream", którą we Włoszech lansował Silver Pozzoli a w Belgii zespół Kazino (nie ukrywam wolę wersję Kazino - jeszcze nie posiadam tego singla) oraz powiązany był z grupą Primadonna za sprawą piosenki "Flash on the floor" o której ochy i achy pisałem wcześniej. Piosenka wyszła głównie pod szyldem właśnie R. Bais. Akurat do mnie trafił  singiel gdzie widnieje jako wykonawca grupa The Back Bag. Piosenka brzmi idetycznie co wersja R. Bais. Być może ta nazwa to po prostu inne wcielenie tego artysty ale głowy nie dam. Póki co z powodu braku tej wiedzy potrafię normalnie spać a jak się dowiem to gdzieś to dopiszę.


Martinelli - Cenerentola. Funkcjonuje również ten tytuł w wersji anglojęzycznej - Cinderella. Wydany w 1985r przez wytwórnię Moonray records. Aldo Martinelli - kompozytor, aranżer, producent, wokalista plus Simona Zanini - autorka tekstów , wokalistka stworzyli w tamty okresie bardzo fajny team. Piosenka przez poznańskie kluby disco w okresie roku 85 - 86 przeleciała trochę bokiem. Były większe hity ale Fabiański sporo razy ją prezentował w radiu i to w różnych wersjach przez co może mniej jej było na dyskotekach za to każdy miał ją nagraną na kaseciaku. Singiel zawiera wersję opatrzoną dopiskiem "vocal" i "instrumental". Dopiszę na wszelki wypadek. Martinelli to ta sama osoba co: Ragio Di Luna, Moon Ray, Doctor's Cat, Topo & Roby. Również o czym nie pamiętam czy napisałem opisując singla Radiorammy, to on wraz z Simoną odpowiadał wokalnie za piosenkę "Chance to Desire"- pierwszy przebój projektu Radiorama.

Eight Wonder -I'm not Scared. Wydany w 1988r. przez CBS records. Piosenka skomponowana, wyprodukowana przez Pet Shop Boys a zaśpiewana przez młodą i bardzo śliczną (gusty różne) aktorkę Patsy Kensit (obecnie żona wokalisty Oasis). Zanim doszło do wzrostu jej popularności w 1988r  Patsy była początkującą aktorką i "fajną" piosenkarką o bardzo oryginalnym i zmysłowym głosem. Singiel zawiera jej największy przebój w trzech wersjach. Opatrzony dopiskiem (disco mix) - 7:58 oraz wersję krótszą radiową i przeuroczą francuskojęzyczną. Piosenka królowała na dyskotekach przynajmniej w Poznaniu a w okresie pojawienia się jej w wersji Pet Shop Boys (na płycie Introspective) leciały sobie obie w klubach na przemian. Do tej pory uważam głos Patsy za najbardziej zmysłowy jaki dany mi było usłyszeć w życiu. Niestety, większość innych piosenek od tej pani a w zasadzie zespołu, którego była wokalistką mocno odbiega od tego jedynego wielkiego jej hitu. Kto kupi sobie tego singla ma według mnie 100 % tego co warto od niej mieć do posłuchania.

Raff - Self Control. Wydany w 1984r przez firmę Carrere. W tym samym roku Laura Branigan nagrała swoją wersję czyniąc z tej piosenki wielki światowy przebój. Dla mnie wersja pierwotna czyli Raff'a jest bardziej subtelna i zdecydowanie lepsza. Ale jak to mówią gust bywa różny i nie dyskutuje się o tym. Raff praktycznie stał się gwiazdą tylko tego jednego przeboju i to też za sprawą popularności wersji Laury. W tej grupie maxi singli co prezentuję dzisiaj to chyba jedyny krążek kupiony jako bonus przy okazji kupna innych pozycji. Nie żałuję. Zawsze chciałem to mieć na na dużym singlu.



Fancy - Chinese Eyes. Wydany w 1984r w Niemczech. Jeden z pierwszych wielkich hitów tego artysty. W 1985r nagrany ponownie przez zespół Ago. Obie wersje są doskonałe i obie gościły na parkietach dyskotek. W pamięci mi utkwiła z tamtych czasów głównie wersja zespołu Ago. Singiel zawiera wersje z wokalem i wersję instrumentalną ukrywającą się pod innym tytułem "Burn with impatience". Singiel promował pierwszy album Fancy. Do swojej kolekcji zapewne dołożyłbym jeszcze "Flames of love" i wraz z "Bolero" który to już posiadam, miałbym wszystko co od tego pana bym chciał mieć na półce. Poczekam na okazję, bo to popularna rzecz i trochę dziwi mnie zbyt wygórowana cena na tą pozycję. Według mnie nie uzasadniona. Ale jak widać jest popyt to i cena rośnie.

Jak widać z moich wpisów trochę obrodziło w mojej kolekcji pozycjami maxi singlowymi i to głównie z kręgu muzyki tanecznej ósmej dekady. Czasami tak już bywa, że miewam okresy większej aktywności zakupowej w jakimś konkretnym kierunku. Nie oznacza to, że zaniedbuję całkowicie inne gatunki muzyki z ósmej dekady. Tak więc po tych singlach przyjdzie czas i na opisanie kilku fajnych zakupów z ciut inną muzyką. Póki co kontynuacja singli przynajmniej jeszcze raz się pojawi.


C.D.N.


czwartek, 3 kwietnia 2014

maxi single disco z lat 80-tych cz 4




W tej części przedstawię kilka maxi singli, których raczej przypadkowo nie uda się kupić. Należą one do grupy płyt z mojego planu sprzed dwóch lat, gdy postanowiłem sobie skompletować na tym nośniku część swoich ulubionych piosenek doskonale spamiętanych z lat młodzieńczych. Szczęśliwym trafem udało mi się je pozyskać (w większości) w krótkim okresie. Zapewne, gdybym je pozyskiwał po jednej to i frajda była by większa a tak bogactwo urodzaju sprawiło, że radość zamieniła się w niedowierzenie w to, że cel osiągnąłem stosunkowo łatwo. Swoją drogą cały czas się zastanawiam co sprawiło, że pasjonat i miłośnik wyprzedawał swoją kolekcję płyt  ,bo taki był powód tego, że w tym czasie trafiło na rynek aukcyjny całkiem spora liczba płyt z tego nurtu. Po oferowanych tytułach widać, że zbiory tworzone były przez niego przez lata i to z wielką pasją. Życie jak widać bywa czasami okrutne. Ze swojej strony tylko napiszę, że nieliczne egzemplarze z tej wielkiej kolekcji trafiły do mnie i z pewnością są to dobre ręce. Dzisiaj kolejne siedem singli i poza pierwszym wszystkie pochodzą z tej kolekcji, która niestety rozlała się po całej Polsce. 

Trillion - Belgian Girl. Wydany w 1985r przez Koka records w Belgii. Artysta z Belgii i przez to jest to na rynku muzycznym tamtego okresu pewna egzotyka. Mało kojarzę poza może jeszcze taką grupą jak Dream Express (festiwal w Sopocie - zdobycie Grand Prix) kogoś z tego kraju by zaistniał w świadomości szerszej.Piosenkę z tego singla w polskim radiu zaprezentował Bogdan Fabiański. Z tego co pamiętam w jakieś audycji o nietyowym dla niego czasie i dniu nadawania. Chyba kogoś zastępował. Fakt był taki,że wtedy po raz pierwszy usłyszałem i nagrałem sobie ten utwór. Piosenki absolutnie nie kojarzę bym kiedykolwiek słyszał ją w któreś z dyskotek poznańskich. Popularnoć jej też była i do tej pory jest mizerna. Oczywiście nie dla fanów stylu italo. Raczej nieczęsto umieszczana na składankach z muzyką italo disco o ile w ogóle. Singiel zawiera dwie wersje piosenki: "Club mix" oraz "Brussels mix". Obie są wersjami z wokalem.

Ken Laszlo - Hey Hey Guy. Wydany w 1984r przez memory Records. "Hey Hey Guy" to jeden z największych klasyków italo disco. Naisany przez Mauro Farinę(o nim będzie jeszcze dalej) Doczekał się kilku wersji i niezliczonej liczby remiksów. Wersje z tego singla opatrzono dopiskie "vocal" i "Dub Version" (Dub version - instrumentalna). Mam sentyment do tej piosenki podobnie jak do "Primadonna - Flash on the Floor", o którym wspomniałem w części trzeciej. Wraz z Miko Mission były to pierwsze trzy rzeczy jakie poznałem ze stylu italo. Cieszę się, że mam go w kolecji. Z uwagi na popularnośś Kena Laszlo nie jest to unikat ale z tego samego powodu jest wielu chętnych na nabycie tego zwłaszcza na tym nośniku. Przez lata nie zastanawiałem się nad tekstem tej piosenki czerpiąc przyjeność z samej melodii i rytmu i do tej pory wolę się nie zagłębiać w to podczas słuchania. I to nie dlatego bym był jakimś homofobem ale jak tu sobie podczas słuchania podśpiewywać tekst wraz z Kenem Laszlo ? Jeszcze ktoś podsłucha i wyrobi sobie mylny sąd lub choćby pojawią się jakieś złośliwostki. Odbiegnę jak zwykle trochę od tematu, bo przypomniała mi się pewna zabawna historia z jakieś prywatki sprzed wielu lat. Chłopak słynący ze swoich homofobicznych przekonań, będąc po kielichu wyspiewywał na cały głos refren piosenki "Gimme gimme gimme" zespołu ABBA. Kto zna refren tej piosenki ten wie jak zabawnie to musiało wyglądać w zestawieniu z jego przekonaniami i to bardzo radykalnymi. Wracając do "Hey Hey Guy" Kena Laszlo. Piosenka z pewnością należy do najlepszych w swoim stylu i zapewne nie raz przeżywać będzie swoje kolejną młodość.



Miko Mission - How Old Are You ? . Wydany w 1984r w kilku krajach: Hiszpanii, Szwecji, Niemczech, Francji, Holandii i oczywiście Włoszech. Wydano nawet w dwa lata później go w Wenezuelii !!!. Mój egzemparz ochodzi z Francji i wypuściła go na rynek firma Eddie Barclay. Płyty w zależnosci od kraju ukazywały się z róznymi okładkami ale zawierały ten sam materiał muzyczny.Ta piosenka należy do mojego "tercetu poznawczego" od którego rozpocząłem znajomość nurtu italo. Oczywiście "How Old Are You ?" to kolejny wielki klasyk disco z lat 80tych. A sam artysta to gwiazda dwóch wielkich hitów i może jeszcze z dwóch trochę mniejszych. Poza tym niewiele da się o nim poczytać gdziekolwiek. Zresztą za bardzo nawet nie szukam. W przypadku artystw dyskotekowych zupełnie wytarczy mi ich muzyka i to też w pewnych okolicznościach.


Miko Mission - The World is You. Wydany w 1985r. Podobnie w kilku krajach i podobnie jak wcześniejszy singiel z różnymi okładkami. Mój egzemparz jak poprzedni również pochodzi z Francji i wydany tak jak "How Old Are You ?" za sprawą firmy Eddie Barclay. To drugi wielki hit Miko Mision i żelazna pozycja wszystkich dyskotek połowy lat 80tych. Oczywiście panowie z radia "te same nudne przeboje FM" będą wam wciskać, że największym hitem na dyskotekach w Polsce był Michael Jackson i Madonna - nie wierzcie im. Dyskoteki w 1984r należały do nurtu italo i artystów pokroju Miko Mission, Ken Laszlo i Savage. Zaś rok 1985 przyniósł oprócz innych italo wykonawców eksplozję europejską tego stylu, czyli twórczość Diethera Bohlena (Modern Talking, C.C.Catch, Chris Norman) oraz Bad Boys Blue, Sandra i wiele innych. Tak więc panie i panowie radio wciska wam kit, że na dyskotekach w Polsce królowały piosenki, które oni nadają. Bo większość z puszczanych tam hitów nawet się nie zadomowiły w klubach a co dopiero miałyby je zawojować.


Radiorama - Desire (remix). Wydany w 1986r rzez firmę Ariola. Zawiera trzy pierwsze przeboje tego projektu muzycznego jakim była Radiorama: "Desire" w wersji remix oraz "Chance to Desire (remix) i "Hey Hey". Celowo nazwałem tą grupę projektem, gdyż wersja wizualna tej grupy nie miała nic wspólnego z muzyką. Na scenie, w klipach występowali w charakterze zespołu osoby podstawione. Coś na wzór Milli Vanilly ale kilka lat wcześniej. W teledyskach i na scenie widzieliśmy więc Antonelle Ferii oraz Oskara Branfazzi za którymi faktycznie na płytach stali Mauro Farina (geniusz muzyki pop) i Simona Zanini. Mauro Farina często ukrywał się pod wieloma pseudonimami i często wykorzystywał wizerunek przystojniaczków w celu odniesienia sukcesu. Dla przykładu podam kilku artystów, którzy de facto nimi nie byli, bo za wszystkim stał Mauro Farina*: BRAND IMAGE, ALAN BARRY, JOE YELLOW, ATRIUM, RIKY MALTESE, MAX COVERI, DANNY KEITH, PAUL SHARADA . Robi wrażenie ? Zwłaszcza dla miłosników muzyki italo disco . A jeszcze przynajmniej z dziesięć nazw można by wymienić. Farina prawie, że w połowie opanował cały rynek tego nurtu. Dostarczył mnóstwo piosenek i jego wkład w ten styl jest chyba ze wszystkich artystów największy. Niestety nie był typem urzekającego wyglądem włocha, stąd jego nazwisko mniejsze robiło wrażenie i to nawet w tamtych czasach niż pseudonimy i te wszystkie podstawione żywe kukiełki. 

* - nie mylić Mauro Farinę z Dario Fariną ( Dario pisał m.in. dla Ricchi e Poveri)

Mozzart - Money. Wydany w 1987r przez ZYX records. Za wydaniem stał więc nie kto inny jak legenda Italo Bernhard Mikulski. Człowiek, który w zasadzie jako pierwszy definiował styl nazywając go Italo disco. W późniejszym okresie wydawał też płyty z logo Italo, choć nie do końca wykonawcy na nich byli z tego kraju. Mozzart został stworzony głównie za sprawą artysty znanego pod pseudonimem Fancy. "Money" to jego kompozycja jak i produkcja. Próżno będziecie jednak szukać jego nazwiska w stopce z autorami, gdyż ukrył się pod kolejnym nie swoim nazwiskiem - Tess. Piosenka Mozzart -"Money" stylistycznie bardzo kojarzy mi się z tym co robił Mike Mareen. Singiel zawiera wersję dwunastocalową piosenki "Money" i jej odowiednik instrumentalny od tytułem "Pay The Highest Price".

Fake - Frogs in Spain. Wydany w 1984r przez ZYX records (wiadomo Mikulski). Zespół ze Szwecji. Piosenka z tego singla należy do grupy moich ulubionych z tego stylu. Od razu dodam, że wersja pochodząca właśnie z tego singla jest najlepsza.Polowałem sobie na tego singla już od jakiegoś czasu i sporo razy przegrałem aukcje.Tym razem szczęście się uśmiechnęło i w końcu go nabyłemi to nawet za cenę o połowę mniejszą niż swego czasu dawałem. Zespół poza tym singlem praktycznie wylansował jeszcze tylko "Donna Rouge" oraz "Brick" ("Brick" - chętnie bym sobie sprawił). Naisałem "praktycznie" bo zespół wylansował jeszcze inne piosenki ale według mnie nadużyciem jest określenie ich słowem przebój. Fake - Frogs in Spain to oczywiście obecnie już klasyk nurtu Italo (italo choć ze Szwecji). Ukazał się też później remix tego utworu ale dla mnie brzmieniowo i aranżacyjnie odbiega jakościowo od oryginału.  

Jeszcze raz dziękuję losowi, że trafiłem w odpowidnim czasie i w odpowiednim miejscu i z odpowiednią gotówką na człowieka, który potanowił zlikwidować swoją kolekcję. Mam świadomość , że niektóre pozycje należą do mniej spotykanych i zapewne lata zajęło by mi oczekiwanie na nie na jakieś kolejnej aukcji.

Podparłem się dwa razy podczas pisania tego postu informacjami jakie znalazłem na strone.
Zresztą zarejestrowałem się tam na forum :-) 



Zamieszczam też kilka fotek labeli  pochodzących z kilku wybranych singli opisywanych na blogu dzisiaj
i ciut wczesniej.


 







W przygotowaniu część piąta i szósta wpisów o maxi singlach disco z lat 80tych.

C.D.N.