poniedziałek, 5 października 2015

Dlaczego Platforma Obywatelska przegra wybory w 2015r


Miała być tu recenzja płyty jaką udało mi się szczęśliwie zakupić na Allegro. Niestety dotarła do mnie złamana. Poczta Polska to jednak dziadostwo. Teraz znowu będę czekał kilka lat aż się pojawi ponownie na aukcji. Dodam, że nie było jej do kupienia od pięciu lat (sprawdzam to od tylu lat poszukując jej). Celowo nie podaję jej tytułu bo zwrócę uwagę komuś i ten ś wywali cenę kosmiczną.. Dlatego by odreagować nie o muzyce dzisiaj napiszę, a o polityce, którą staram się omijać na blogu wiedząc, że bardziej to dzieli ludzi niż łączy.

Na samym początku aby było jasne oświadczam, że mam poglądy lewicowe i nie jest mi po drodze do PiS ani do PO. Cieszę się, że Zjednoczona Lewica zwyżkuje w sondażach. Już po zawiązaniu się strony lewej w jakiś twór całościowy, twierdziłem że przy umiejętnym rozegraniu kampanii spokojnie powinni osiągnąć ponad 10 %. Dzisiaj nawet jestem skłonny prognozować im wynik porównywalny z tym jaki osiągnie PO. Uważam nawet, że przy przebłysku geniuszu mogą ostatecznie wylądować z wynikami wyżej niż Platforma.


A teraz moja prywatna diagnoza i analiza klęski Partii, która miała wszystkie karty atutowe w ręku i przegrywa szlema biorąc  przy tym tylko dwie lewy (takie porównanie brydżowe mi przyszło do głowy).

By zrozumieć mój tok myślenia należy zadać sobie pytanie, a następnie trafić z właściwą na nie odpowiedzią.  Pytanie to brzmi. Kto z obywateli polskich uczęszcza do urn głosować w wyborach do Sejmu i Senatu ?  Z poczucia obowiązku i patriotycznej obywatelskiej postawy może z 10% (moja prywatna ocena). Prawda według mnie jest taka, że głosować idą Ci co widzą w tym swój interes, czyli osoby będące uzależnione od tych, którzy przesiadują w Sejmie. Do tej grupy należą emeryci, renciści, cała strefa budżetowa oraz wszelkie osoby powiązane w jakiś sposób z kandydatami układami towarzyskimi  lub wręcz rodzinnymi lub też wspólnotą interesów. Do tej grupy zaliczam też pełnoletnich uczniów, dla których udział w wyborach ma charakter wynikający z powyższych powodów (interes bytowy rodziców jest ich interesem). Zdecydowana większość uczniów uprawnionych, jeśli w ogóle idzie do wyborów, to głównie w celu wyrażenia buntu. Nie zaliczam do grupy „uzależnionych przez Sejm” osoby, które posiadają własną działalność gospodarczą lub nawet są przedsiębiorcami (chyba, że są w jakimś układzie i potrzebują „swoich ludzi” do prowadzenia działalności). Nie zaliczam tam również wszystkich ludzi pracujących w prywatnych przedsiębiorstwach i zakładach. Na byt tych ludzi nie ma wpływu bezpośrednio rząd tylko w pierwszej kolejności szef, później rynek i gospodarka, która tylko w pewnej części zależna jest od rządu. Dla większości tych ludzi istotniejsze jest to, jakiego mają prezesa niż kto rządzi w kraju. Bezpośrednio od Rządu pod względem zapewnienia bytu uzależniona jest przede wszystkim strefa budżetowa i emeryci. Ta grupa społeczna jest najbardziej aktywną częścią obywateli Polski, która regularnie co wybory zasuwa do Komisji Wyborczych z dowodami w łapach. Przyglądając się bliżej tej grupie docelowej okaże się, że zdecydowana większość to ludzie z minimum średnim wykształceniem, choć kto wie czy nie przeważają nawet ludzie z wyższym. Skoro obecnie nawet przy byle jakim biurku wymagany jest licencjat a trzeba pamiętać, że budżetówka to również wszystkie służby państwowe zatrudniające specjalistów. Reasumując,  budżetówka to w większości ludzie wykształceni potrafiący myśleć samodzielnie. Teraz zastanówmy się na kogo oni zagłosują ?

Czy oddadzą swój głos na partię, która przez ostanie osiem lat nie dała im nic ? Na partię , która ich kosztem ratowała publiczne finanse ? Na ludzi, którzy co roku przy ustanawianiu budżetu mówili nici z podwyżek ? Ludzie doskonale wiedzą i pamiętają ile zarabiali osiem lat temu i ile zarabiają obecnie. Dla niewtajemniczonych – tyle samo. Pamiętają też jakie były ceny w sklepach. Budżetówka to społeczeństwo, które z roku na rok ubożało przez ostatnie osiem lat. To grupa niezadowolonych, przeważnie dobrze wykształconych ludzi, dla których istotne jest to kto będzie Ministrem Zdrowia czy Oświaty. Przeciętnego Kowalskiego pracującego w fabryce nie obchodzi to, kto zasiądzie na szczycie w Resorcie Zdrowia czy Oświaty. Jedynymi prawdziwie zainteresowanymi  tym kto ? i gdzie ? są Ci co bezpośrednio podlegają pod te ministerstwa. Dlatego w większości będą to ludzie, którzy nie zagłosują na PO. Ktoś powie, ze teraz ma się to zmienić (Obiecanki Pani Premier)i budżetówka może liczyć na pieniądze. Nadzieja była przez ostatnie kilka lat i wtedy PO powinno zauważyć problem a teraz to już trochę za późno. Zresztą wiadomo, że każdy kto przyjdzie teraz to coś da bo niby jest z czego. Szansa była według mnie jeszcze trzy miesiące temu na pozyskanie ludzi z budżetu dla siebie. Dokładnie był to czas, gdy wygrał Duda, co było „żółtą”(czerwoną) kartką dla PO. To wtedy od razu należało dać podwyżkę w budżetówce by ratować elektorat. Tym bardziej, że i tak miało się to w planach, no chyba, że to tylko obietnice. Nie można było bo nie było zaplanowane w budżecie ? Ruszyłbym kasę z rezerw. Z pewnością nastroje by uległy zmianie, gdyby każdy pracownik z tej strefy poczuł przybycie miesięcznie kwoty rzędu 300-500 zł jeszcze przed wyborami (mniejsza kwota to byłaby tylko eksplozja dobijająca Rząd). A gdyby do tego jeszcze usłyszał, że w kolejnych latach może liczyć na kolejne regulacje i wzrost pensji ? Jak wiemy nic takiego nie nastąpiło, a w to miejsce pojawiły się tylko obietnice Pani Premier  i to też nie dające nawet wiedzy co w jej słowach faktycznie jest zawarte. Każdy z nich (niezadowolonych wyborców) będzie wolał oddać głos na zmianę Rządu, gdyż nowy daje im nadzieję, może nawet i złudną, ale stary zamiast niej zaoferować potrafi już tylko gorzką prawdę jaką zresztą już wszyscy znają. Głoszenie o zarobkach w Polsce też jest obarczone błędem. Dzięki rządom wpierw PiS a później PO i braku całkowitej polityki mieszkaniowej doprowadzono do tego, że spora część ludzi, by nie mieszkać pod mostem zmuszona została do zaciągnięcia kredytu. To spowodowało relatywne obniżenie ich pensji przez okres 30 lat i to często o połowę. Pokażcie mi kraj w Europie gdzie dobrowolnie pracownik zrzeka się połowy dochodów tylko po to by miał gdzie mieszkać. Rozumiem, że po spłacie ci ludzie stają się właścicielami ale czy mieli oni wybór ? Chcesz mieszkać musisz oddawać połowę wypłaty przez 30 lat. Relatywnie nawet ktoś zarabiający dobrze w okolicach 3 tys. zł i tak musi żyć za 1,5 tys. To masowe zadłużenie społeczeństwa zawdzięczamy na równi PiSowi  jak i PO.  Głównym powodem porażki w wyborach według mnie będzie „olanie” strefy budżetowej i wyhodowanie w niej uczucia oszukania. Zwłaszcza, że Ci ludzie pamiętają kto im ostatnio coś dał a był to tak krytykowany PiS.

Ale to byłoby za proste, by tylko ten powód decydował o porażce w wyborach. Kolejnymi jest taktyka jaką obrało PO, by pozyskać elektorat. Skoro sondaże oscylują w okolicach dwudziestu kilku procent to raczej wiadomo, że trzeba pozyskać kolejnych. Komu można podebrać wyborców ? Na pewno nie „tym”, którzy co cztery lata mają tyle samo, a tylko tym, którzy ich pozyskali. Należy więc przekonać „tych”, którzy akurat teraz postanowili oddać głos na konkurencję choć wcześniej głosowali na PO. Ten hipotetycznie „przekonany” póki co do oddania głosu na PiS powinien być celem dla spin doktorów PO. Tymczasem politycy partii Platformy Obywatelskiej wraz ze wszystkimi jej sympatykami nic innego nie robią tylko kreują wizerunek wyborców PiS jako tych niedouczonych, wsiowych, obciachowych, siejących nienawiść, fanatyków religijnych itp. Słysząc takie „coś” co ten ewentualny wyborca ma zrobić. Ma zagłosować na ludzi, którzy go obrażają. Póki co pamiętajmy, że ten potencjalny  człowiek jest wyborcą  PiSu. A słucha tego emeryt, który nawet jeśli i nie jest wykształcony to swoją mądrość wynikającą z wieku ma. Na pewno nie podoba mu się przynależeć do ludzi głupich. On nie zmieni swojego poparcia z uwagi na to, że ktoś mu powie, że to nie modne jest głosować na PiS. W swojej mądrości dochodzi do przekonania, że to Ci co nazywają go głupim takimi faktycznie są i tym bardziej nie odda głosu na Partię, która nie ma szacunku dla niego i mu podobnych ludzi. Z potencjalnego wyborcy PO robi sobie wrogów. Tyle jest warta ich polityka kampanijna. Jako przykład dałem emeryta. A co jeżeli obecnym wyborcą PiS są ludzie z tytułami Doktora Nauk ? A przecież jeszcze jest cała doskonale wykształcona Oświata i nie mniej Ochrona Zdrowotna ? Zresztą to bez różnicy kto jeszcze. Nikt nie lubi jak się go nazwie głupim i niemądrym, bo chce oddać głos nie zgodnie z powinnością poglądów owej machiny propagandowej PO.

Pozostałymi powodami będzie brak wiarygodności PO. Partia otacza się ludźmi, którzy mają negatywny public relation. Kamiński, Dorn, Napierałski a przed nimi byli inni uciekinierzy, którzy uciekali bo tracili u „swoich” grunt pod nogami lub bywli po prostu wyrzucani Jak ma błysnąć na listach Dorn czy Kamiński skoro wylecieli z hukiem i przechodząc do PO sprawili, że w części społeczeństwa otrzymali łatkę zdrajców lecących na władzę cwaniaków. Poparcie przegranego Prezydenta ? Jeszcze kogo Pani Kopacz wymyśli do budowy wizerunku ? Po ostatnim zbłaznowaniu się pewnego aktora w programie „Lis na żywo” nawet środowisko artystyczne się wycofało. Nie bez znaczenia ma też obecne miotanie się Pani Premier przy próbach zrobienia wrażenia na wyborcach swoimi podróżami. Obserwując jej wysiłki i diagnozowanie problemów ludzi i swojego położenia to  cieszę się , że nigdy nie musiałem być pacjentem tej pani lekarz. Mamienie obywateli sukcesami i nową infrastrukturą w Polsce wybudowaną głównie za pieniądze z Unii jest też kulą w płot. Polak wie dlaczego to się udało. Każdy Rząd by to osiągnął. Tak więc nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie posiadający w swoich rękach media, fundusze i przede wszystkim władzę nie potrafili zbudować sobie wizerunku dającego wygraną. Banda nieudaczników. Co mnie w jakiś sposób cieszy bo partie pochodzące ze „skrzydeł sceny politycznej” nie utrzymają władzy i kwestią góra czterech lat będzie moment,  gdy do władzy dojdą najbardziej zrównoważeni politycznie , czyli ludzie z lewicy. Ponieważ prawdziwą alternatywą dla rządu PO nie jest PiS a Lewica. Liczę (raczej dopuszczam mozliwość) również na koalicję Lewicy z ewentualnym wygranym, nawet jesli byłby to PiS... Nigdy nie mówi się nigdy. 

I błąd najpoważniejszy. Do niedawna, gdy Prezes PiS pokazywał się publicznie jego partia traciła poparcie, przez co wytworzył się mit w PO, że ludzie boją się rządów Kaczyńskiego... Jaka to naiwna teoria . Ta wiara  odejmie  kolejne punkty... Pamiętacie film "Mistrz kierownicy ucieka" ? Jeżeli tak to doskonale pewnie wiecie co zrobili w końcówce filmu  główni bohaterowie by wygrać ?  

To wszystko to oczywiście moje przemyślenia i moje analizy. Zazwyczaj okazywało się, że miałem rację. Zdarzały się również zaskoczenia więc moe się okazać, że nic co tu napisałem nie jest pewnikiem. Dopiero wybory pokażą nam prawdę na temat preferencji Polaków i słuszności niektórych kampanijnych postępowań. Póki co więcej jest obecnie w polityce ideologi niż rządów.