Miała być tu recenzja płyty jaką udało mi się szczęśliwie zakupić na Allegro. Niestety dotarła do mnie złamana. Poczta Polska to jednak dziadostwo. Teraz znowu będę czekał kilka lat aż się pojawi ponownie na aukcji. Dodam, że nie było jej do kupienia od pięciu lat (sprawdzam to od tylu lat poszukując jej). Celowo nie podaję jej tytułu bo zwrócę uwagę komuś i ten ś wywali cenę kosmiczną.. Dlatego by odreagować nie o muzyce dzisiaj napiszę, a o polityce, którą staram się omijać na blogu wiedząc, że bardziej to dzieli ludzi niż łączy.
Na samym początku aby było jasne oświadczam, że mam poglądy
lewicowe i nie jest mi po drodze do PiS ani do PO. Cieszę się, że Zjednoczona Lewica
zwyżkuje w sondażach. Już po zawiązaniu się strony lewej w jakiś twór
całościowy, twierdziłem że przy umiejętnym rozegraniu kampanii spokojnie
powinni osiągnąć ponad 10 %. Dzisiaj nawet jestem skłonny prognozować im wynik
porównywalny z tym jaki osiągnie PO. Uważam nawet, że przy przebłysku geniuszu
mogą ostatecznie wylądować z wynikami wyżej niż Platforma.
A teraz moja prywatna diagnoza i analiza klęski Partii,
która miała wszystkie karty atutowe w ręku i przegrywa szlema biorąc przy tym tylko dwie lewy (takie porównanie
brydżowe mi przyszło do głowy).
By zrozumieć mój tok myślenia należy zadać sobie pytanie, a
następnie trafić z właściwą na nie odpowiedzią. Pytanie to brzmi. Kto z obywateli polskich uczęszcza
do urn głosować w wyborach do Sejmu i Senatu ? Z poczucia obowiązku i patriotycznej
obywatelskiej postawy może z 10% (moja prywatna ocena). Prawda według mnie jest
taka, że głosować idą Ci co widzą w tym swój interes, czyli osoby będące
uzależnione od tych, którzy przesiadują w Sejmie. Do tej grupy należą emeryci,
renciści, cała strefa budżetowa oraz wszelkie osoby powiązane w jakiś sposób z
kandydatami układami towarzyskimi lub
wręcz rodzinnymi lub też wspólnotą interesów. Do tej grupy zaliczam też
pełnoletnich uczniów, dla których udział w wyborach ma charakter wynikający z
powyższych powodów (interes bytowy rodziców jest ich interesem). Zdecydowana
większość uczniów uprawnionych, jeśli w ogóle idzie do wyborów, to głównie w
celu wyrażenia buntu. Nie zaliczam do grupy „uzależnionych przez Sejm” osoby,
które posiadają własną działalność gospodarczą lub nawet są przedsiębiorcami
(chyba, że są w jakimś układzie i potrzebują „swoich ludzi” do prowadzenia
działalności). Nie zaliczam tam również wszystkich ludzi pracujących w
prywatnych przedsiębiorstwach i zakładach. Na byt tych ludzi nie ma wpływu
bezpośrednio rząd tylko w pierwszej kolejności szef, później rynek i
gospodarka, która tylko w pewnej części zależna jest od rządu. Dla większości
tych ludzi istotniejsze jest to, jakiego mają prezesa niż kto rządzi w kraju.
Bezpośrednio od Rządu pod względem zapewnienia bytu uzależniona jest przede
wszystkim strefa budżetowa i emeryci. Ta grupa społeczna jest najbardziej
aktywną częścią obywateli Polski, która regularnie co wybory zasuwa do Komisji
Wyborczych z dowodami w łapach. Przyglądając się bliżej tej grupie docelowej
okaże się, że zdecydowana większość to ludzie z minimum średnim wykształceniem,
choć kto wie czy nie przeważają nawet ludzie z wyższym. Skoro obecnie nawet
przy byle jakim biurku wymagany jest licencjat a trzeba pamiętać, że budżetówka
to również wszystkie służby państwowe zatrudniające specjalistów.
Reasumując, budżetówka to w większości
ludzie wykształceni potrafiący myśleć samodzielnie. Teraz zastanówmy się na
kogo oni zagłosują ?
Czy oddadzą swój głos na partię, która przez ostanie osiem
lat nie dała im nic ? Na partię , która ich kosztem ratowała publiczne finanse ?
Na ludzi, którzy co roku przy ustanawianiu budżetu mówili nici z podwyżek ?
Ludzie doskonale wiedzą i pamiętają ile zarabiali osiem lat temu i ile
zarabiają obecnie. Dla niewtajemniczonych – tyle samo. Pamiętają też jakie były
ceny w sklepach. Budżetówka to społeczeństwo, które z roku na rok ubożało przez
ostatnie osiem lat. To grupa niezadowolonych, przeważnie dobrze wykształconych
ludzi, dla których istotne jest to kto będzie Ministrem Zdrowia czy Oświaty.
Przeciętnego Kowalskiego pracującego w fabryce nie obchodzi to, kto zasiądzie
na szczycie w Resorcie Zdrowia czy Oświaty. Jedynymi prawdziwie
zainteresowanymi tym kto ? i gdzie ? są
Ci co bezpośrednio podlegają pod te ministerstwa. Dlatego w większości będą to
ludzie, którzy nie zagłosują na PO. Ktoś powie, ze teraz ma się to zmienić (Obiecanki
Pani Premier)i budżetówka może liczyć na pieniądze. Nadzieja była przez
ostatnie kilka lat i wtedy PO powinno zauważyć problem a teraz to już trochę za
późno. Zresztą wiadomo, że każdy kto przyjdzie teraz to coś da bo niby jest z
czego. Szansa była według mnie jeszcze trzy miesiące temu na pozyskanie ludzi z
budżetu dla siebie. Dokładnie był to czas, gdy wygrał Duda, co było „żółtą”(czerwoną)
kartką dla PO. To wtedy od razu należało dać podwyżkę w budżetówce by ratować
elektorat. Tym bardziej, że i tak miało się to w planach, no chyba, że to tylko
obietnice. Nie można było bo nie było zaplanowane w budżecie ? Ruszyłbym kasę z
rezerw. Z pewnością nastroje by uległy zmianie, gdyby każdy pracownik z tej
strefy poczuł przybycie miesięcznie kwoty rzędu 300-500 zł jeszcze przed
wyborami (mniejsza kwota to byłaby tylko eksplozja dobijająca Rząd). A gdyby do
tego jeszcze usłyszał, że w kolejnych latach może liczyć na kolejne regulacje i
wzrost pensji ? Jak wiemy nic takiego nie nastąpiło, a w to miejsce pojawiły
się tylko obietnice Pani Premier i to
też nie dające nawet wiedzy co w jej słowach faktycznie jest zawarte. Każdy z
nich (niezadowolonych wyborców) będzie wolał oddać głos na zmianę Rządu, gdyż
nowy daje im nadzieję, może nawet i złudną, ale stary zamiast niej zaoferować
potrafi już tylko gorzką prawdę jaką zresztą już wszyscy znają. Głoszenie o
zarobkach w Polsce też jest obarczone błędem. Dzięki rządom wpierw PiS a
później PO i braku całkowitej polityki mieszkaniowej doprowadzono do tego, że
spora część ludzi, by nie mieszkać pod mostem zmuszona została do zaciągnięcia
kredytu. To spowodowało relatywne obniżenie ich pensji przez okres 30 lat i to
często o połowę. Pokażcie mi kraj w Europie gdzie dobrowolnie pracownik zrzeka
się połowy dochodów tylko po to by miał gdzie mieszkać. Rozumiem, że po spłacie
ci ludzie stają się właścicielami ale czy mieli oni wybór ? Chcesz mieszkać
musisz oddawać połowę wypłaty przez 30 lat. Relatywnie nawet ktoś zarabiający
dobrze w okolicach 3 tys. zł i tak musi żyć za 1,5 tys. To masowe zadłużenie
społeczeństwa zawdzięczamy na równi PiSowi jak i PO.
Głównym powodem porażki w wyborach według mnie będzie „olanie” strefy
budżetowej i wyhodowanie w niej uczucia oszukania. Zwłaszcza, że Ci ludzie
pamiętają kto im ostatnio coś dał a był to tak krytykowany PiS.
Ale to byłoby za proste, by tylko ten powód decydował o
porażce w wyborach. Kolejnymi jest taktyka jaką obrało PO, by pozyskać
elektorat. Skoro sondaże oscylują w okolicach dwudziestu kilku procent to
raczej wiadomo, że trzeba pozyskać kolejnych. Komu można podebrać wyborców ? Na
pewno nie „tym”, którzy co cztery lata mają tyle samo, a tylko tym, którzy ich
pozyskali. Należy więc przekonać „tych”, którzy akurat teraz postanowili oddać
głos na konkurencję choć wcześniej głosowali na PO. Ten hipotetycznie „przekonany”
póki co do oddania głosu na PiS powinien być celem dla spin doktorów PO.
Tymczasem politycy partii Platformy Obywatelskiej wraz ze wszystkimi jej
sympatykami nic innego nie robią tylko kreują wizerunek wyborców PiS jako tych
niedouczonych, wsiowych, obciachowych, siejących nienawiść, fanatyków
religijnych itp. Słysząc takie „coś” co ten ewentualny wyborca ma zrobić. Ma
zagłosować na ludzi, którzy go obrażają. Póki co pamiętajmy, że ten
potencjalny człowiek jest wyborcą PiSu. A słucha tego emeryt, który nawet jeśli
i nie jest wykształcony to swoją mądrość wynikającą z wieku ma. Na pewno nie
podoba mu się przynależeć do ludzi głupich. On nie zmieni swojego poparcia z
uwagi na to, że ktoś mu powie, że to nie modne jest głosować na PiS. W swojej
mądrości dochodzi do przekonania, że to Ci co nazywają go głupim takimi
faktycznie są i tym bardziej nie odda głosu na Partię, która nie ma szacunku
dla niego i mu podobnych ludzi. Z potencjalnego wyborcy PO robi sobie wrogów.
Tyle jest warta ich polityka kampanijna. Jako przykład dałem emeryta. A co
jeżeli obecnym wyborcą PiS są ludzie z tytułami Doktora Nauk ? A przecież
jeszcze jest cała doskonale wykształcona Oświata i nie mniej Ochrona Zdrowotna
? Zresztą to bez różnicy kto jeszcze. Nikt nie lubi jak się go nazwie głupim i
niemądrym, bo chce oddać głos nie zgodnie z powinnością poglądów owej machiny
propagandowej PO.
Pozostałymi powodami będzie brak wiarygodności PO. Partia
otacza się ludźmi, którzy mają negatywny public relation. Kamiński, Dorn,
Napierałski a przed nimi byli inni uciekinierzy, którzy uciekali bo tracili u
„swoich” grunt pod nogami lub bywli po prostu wyrzucani Jak ma błysnąć na listach Dorn czy Kamiński skoro
wylecieli z hukiem i przechodząc do PO sprawili, że w części społeczeństwa
otrzymali łatkę zdrajców lecących na władzę cwaniaków. Poparcie przegranego
Prezydenta ? Jeszcze kogo Pani Kopacz wymyśli do budowy wizerunku ? Po ostatnim
zbłaznowaniu się pewnego aktora w programie „Lis na żywo” nawet środowisko
artystyczne się wycofało. Nie bez znaczenia ma też obecne miotanie się Pani
Premier przy próbach zrobienia wrażenia na wyborcach swoimi podróżami.
Obserwując jej wysiłki i diagnozowanie problemów ludzi i swojego położenia
to cieszę się , że nigdy nie musiałem
być pacjentem tej pani lekarz. Mamienie obywateli sukcesami i nową
infrastrukturą w Polsce wybudowaną głównie za pieniądze z Unii jest też kulą w
płot. Polak wie dlaczego to się udało. Każdy Rząd by to osiągnął. Tak więc nie
potrafię zrozumieć dlaczego ludzie posiadający w swoich rękach media, fundusze
i przede wszystkim władzę nie potrafili zbudować sobie wizerunku dającego
wygraną. Banda nieudaczników. Co mnie w jakiś sposób cieszy bo partie
pochodzące ze „skrzydeł sceny politycznej” nie utrzymają władzy i kwestią góra
czterech lat będzie moment, gdy do
władzy dojdą najbardziej zrównoważeni politycznie , czyli ludzie z lewicy. Ponieważ prawdziwą alternatywą dla rządu PO nie jest PiS a Lewica. Liczę (raczej dopuszczam mozliwość) również na koalicję Lewicy z ewentualnym wygranym, nawet jesli byłby to PiS... Nigdy nie mówi się nigdy.
I błąd najpoważniejszy. Do niedawna, gdy Prezes PiS pokazywał się publicznie jego partia traciła poparcie, przez co wytworzył się mit w PO, że ludzie boją się rządów Kaczyńskiego... Jaka to naiwna teoria . Ta wiara odejmie kolejne punkty... Pamiętacie film "Mistrz kierownicy ucieka" ? Jeżeli tak to doskonale pewnie wiecie co zrobili w końcówce filmu główni bohaterowie by wygrać ?
To wszystko to oczywiście moje przemyślenia i moje analizy. Zazwyczaj okazywało się, że miałem rację. Zdarzały się również zaskoczenia więc moe się okazać, że nic co tu napisałem nie jest pewnikiem. Dopiero wybory pokażą nam prawdę na temat preferencji Polaków i słuszności niektórych kampanijnych postępowań. Póki co więcej jest obecnie w polityce ideologi niż rządów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz