piątek, 11 lipca 2014

W kwestii "Klauzuli" słów kilka...



Rysunek Andrzeja Mleczki - genialne...

Nie dość, że nie piszę systematycznie na tym blogu (o ile w ogóle można mówić o jakieś regularności) to jeszcze kolejny raz tematem nie będzie muzyka. Płyt słucham nadal i ciągle mi coś na półce przybywa ale tak jakoś wyszło, że ostatnio więcej wolę jej słuchać niż o niej coś pisać (mam nadzieję, że nie będzie to u mnie zbyt stałe). Przybywa mi za to wiele róznych tematów innych do poruszenia. Dzisiaj póki świeży temat biorę się za klauzule. Temat ostatnio wręcz wrzący i otoczony tym wszechobecnym utopijnym humanizmem. Dla mnie sprawa jest banalna. Jeśli chcę się bzykać nie "idę na" księdza (w zasadzie idę tym bardziej...  powiedzmy  - nie zakładam rodziny). Jeśli nie chcę zabijać, nie idę na żołnierza. Jeśli chcę postępować zgodnie z klauzulą sumienia, nie wybieram zawodu ginekologa a zostaję np. internistą. Jeśli nie zrozumiemy tych podstawowych zasad zawczasu to dojdziemy w tym wszystkim wkrótce do idiotyzmów (lub anarchi - a to już brzmi poważniej). Czy kat zamiast odrąbać głowę z rozkazu i w majestacie prawa może powołać się na klauzulę ? Jeśli tak, to po co nam taki kat ? Jeśli nie, to uważam to za wielką dyskryminację katolików, których się w ten sposób prześladuje, że nawet nie mogą pracować jako kaci. Duchowni w mediach karmią nas argumentami przyrównując decyzje lekarskie do postanowień milicjantów strzelających do górników w kopalni "Wujek". Co za hipokryzja i sieganie do blizn narodowych. Ktoś zapomina o tym, że nie ten jest winien kto stał się narzędziem a ten kto wydał polecenie. Prawo jest jedne i równe jest ono dla wszyskich. Kto uważa, że ma w ramach swoich ideologi prawo do jego łamania powinien podlegać karze równej stratom jakie spowodował nielegalnymi decyzjami.O legalności stanowi prawo i tylko prawo a nie przekonania. Jeśli miało by być inaczej to równie dobrze może się znależć ktoś, kto będzie miał przekonanie o tym, że McDonalds i jego burgery to świństwo, które zabija i by żyć zgodnie z klauzulą będzie on wyrywał z rąk kupującym to świństwo i w zasadzie .... w myśl klauzuli będzie to zgodne z prawem. Bo ona ponoć ponad prawem stoi. Medycyna jest specyficzna i często wymaga podejmowania decyzji. Kryteria podejowania decyzji zawsze należą jeszcze (na szczęście) do leczącego czy ratującego życie. Przynajniej na etapie, gdy świadomość pacjenta nie pozwala na podejmowanie decyzji względem siebie. Ciekawe ilu lekarzy pogwałciło klauzulę sumienia u jechowych przetaczając bez zgody im krew lub ich dzieciom.

Sumienie każdy ma swoje. Nikt nie ma prawa oceniać jakości tego "czegoś" czymkolwiek ono jest u innych. Jeszcze gorzej gdy przy tym wszystkim przyjmuje się pozę męczennika i odczuwa się tylko jeden cel - pełnienie misji. Niedługo choremu podczs bólu nie poda się morfiny, bo ktoś w klauzuli o wychowaniu w stanie trzeźwości uzna, to za akt podania narkotyku a nie lekarstwa. Opinią społeczeństwa łatwo jest sterować, bo każda tworzona jest w oparciu o niepełne dane. Z idioty zrobić bohatera jest najprościej, odwrotnie trochę trudniej. Wystarczyło np. 11 września pamiętnego roku wysłać na śmierć kilkadziesiąt strażaków. Zginęli w szczytnym celu pełnienia misji jako bohaterowie bo ideologiom potrzebni są męczennicy.Na ile to było bohaterstwo a na ile zbrodnia pewnie nigdy nawet nie pomyślimy. Lekarze posługujący się klauzulą stali się niczym innym jak bronią w propagandzie szerzenia coraz większych wpływów zgnilizny instytucji kościelnej. Prawdę mówiąc nie wiem co jest gorsze w czekającej nas przyszłości. Czy dopuszczenie do władzy idiotów czy sabotazystów fanatyków religijnych. Mimo wszystko chyba idioci stanowią mniejsze zagrożenie.