piątek, 25 maja 2012

Takie tam bzdurki oraz kolejny zamach na płytę audio CD


Dzisiaj w telegraficznym skrócie dwie sprawy. Jedna mnie zbulwersowała a druga zadziwiła..Zacznę wpierw od zdziwienia. Jadę sobie samochodem a tu w radiu  pada informacja, że Donna Summer po swojej śmierci odnotowała 3000 % wzrost sprzedaży swoich płyt (słownie : trzy tysiące procent). Czyli jeżeli miesiąc przed jej zgonem tylko jeden człowiek w całej Europie kupił jej płytę to po jej zejściu kupiło już trzydziestu. Szkoda, że nie podano ile egzemplarzy faktycznie sprzedano a podano tylko nic nie znaczący wzrost procentowy.Informacja typu bardziej pijarowego. Zresztą przypomniała mi się anegdotka dotycząca robienia badań w oparciu o statystyki.W jakimś tam mieście przeprowadzono badanie ankietowe na dwóch tylko osobach i spytano je, czy są zadowoleni z życia w tym mieście ? Jeden z badanych odpowiedział, że tak a drugi - że nie. Wyniki z tych badań posłużyły później do tworzenia teorii. Ci którym zależało na propagandzie sukcesu interpretowali wynik następująco: Tylko jedna osoba ze wszystkich badanych  nie jest zadowolona z życia w tym mieście.Ci zaś co szukali propagandy klęski wszystkim głosili, że oto aż połowa mieszkańców, którzy wzięli udział w ankiecie jest niezadowolona.
Co więc dała informacja w radiu o wzroście zainteresowania Donną Summer o 3000 % - nic. No może tylko to, że obudzili się jej dawni fani i na fali nostalgii wyrzucili te kilka euro.
Strach się bać, gdyby tak po śmierci wielkiego Michała Jackowskiego poziom sprzedaży albumów wzrósł o tyle procent...

A teraz z innej "beczki" tej, która mnie zbulwersowała, wnerwiła i sprawiła,że z ust moich podczas jazdy autem zginęło kilkunastu przynajmniej właścicieli idiotycznych pomysłów.Ale dość bo się znowu nakręcę i nie dokończę.Otóż jakiś redaktor w programie motoryzacyjnym rozpoczął temat "To koniec płyt CD". Podobno większość samochodów wprowadzanych na rynek w najbliższym czasie pozbawione będą odtwarzacza płyt cd a w tym miejscu gdzie zazwyczaj się znajdował będzie istniało tylko gniazdko na USB lub czytnik kart pamięci.Producenci aut doszli do przekonania, że i tak już nikt nie słucha prawie muzyki z płyt bo świadczy o tym ilość sprzedawanych albumów w tej formie zapisu. Kolejny argument to, ze najpopularniejszym formatem obecnie jest mp.3 i że większość właśnie słucha tego.Płyta jest nieporęczna i ma mało pojemności.Dzięki tej oszczędności i pozbyciu się cd odtwarzacza klient zyska tańsze auto i spalanie będzie paliwa mniejsze bo samochód będzie lżejszy.Bardziej głupiego tłumaczenia nie słyszałem.Brak czytnika płyt cd audio w samochodzie to zbrodnia i dobicie tego co kochamy.Skoro ludzie żyjący w pędzie i słuchający płyt głównie w aucie nie będą mieli tej możliwości to nie kupią płyt a tym samym drastycznie spadnie i tak to co jest już powoli marginesem. Do tego instalując w autach tylko USB zmuszamy innych do słuchania formatów skompresowanych, czyli nie dość, że już współczesna moda muzyczna a zwłaszcza producencka (mastering itp) ogłupia nasze uszy to jeszcze ktoś chce doprowadzić nas do cofnięcia się jakościowego brzmienia.Stanowcze nie takim pomysłom.Zresztą zamach na płytę trwa już od lat.Kupić dziś wieżę audio i tylko audio w klasie Hi Fi to rzecz trudna.Nauczyły nas firmy sprzętowe słuchać muzyki z odtwarzaczy DVD i najlepiej od razu w systemie 5.1.Odtwarzacze audio cd znikły ze sklepów. W to miejsce pojawiły się tylko dla mało wymagających mini wieże o brzmieniu dawnych jamników czy bum-boksów.

 I niech nikt nie próbuje mi zaprzeczyć odnośnie tego, że tamte metody niszczenia sztuki i kultury były bardziej cywilizowane. Wiadomo było przynajmniej kto za tym stoi...

1 komentarz:

  1. Rozumiem, że wiadomość o rezygnacji z instalowania w samochodach odtwarzaczy CD na rzecz mp3 może fana muzyki i miłośnika płyt zasmucić. Ale nie rwałbym włosów z głowy. Nawet jeśli do tego dojdzie to jest jeszcze nasza zaradność i radość z możliwości zmierzenia się z problemem własnoręcznego zainstalowania w autku odtwarzacza płyt. Być bohaterem w swoim pojeździe - bezcenne :)
    Druga sprawa to fakt, iż samochód jakby na to nie patrzeć nie jest miejscem do rozkoszowania się samym dźwiękiem, głębią muzyki bo tego można doświadczyć tylko w domowym zaciszu i na sprzęcie lepszej jakości, niż ten który można kupić w sklepach wielkich sieci.
    Brak profesjonalnych odtwarzaczy CD na półkach zauważyłem już dość dawno temu. Zauważyłem także coś innego; sporo sprzedawców w sklepach typu MediaMarkt nie do końca jest zorientowanych w dziedzinie odtwarzania muzyki - według ich wiedzy odtwarzaczy CD nie produkuje się już od kilku lat, a kupić je można tylko "z drugiej ręki" co jest oczywistą nieprawdą. Są i będą produkowane. Stały się tylko produktem rzadszym, a co za tym idzie trochę droższym od "kombajnu do wszystkiego".

    Cóż, dożyliśmy czasów ery cyfrowej i musimy nauczyć się żyć z jej ujemnymi stronami.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń