środa, 17 grudnia 2014

Beautiful: The Carole King Musical (2014) - nie recenzja



Trochę dzisiaj odejdę od zasady, którą stosuję od samego początku (wpisy tylko o płytach które mam). Napiszę o dwóch pozycjach wydawniczych jakie się ukazały w tym roku a których jeszcze nie kupiłem. Czy kupię niebawem też nie umiem dać odpowiedzi ale o tym na samym końcu.

Świat muzyczny co jakiś czas zachłystuje się musicalami. Pominę tu oczywiste oczywistości, czyli potężne sukcesy przedstawień na Broadwayu czy West Endzie. Bardziej chodzi mi o przenoszenie tej niewątpliwej sztuki na ekrany kin. Gdy popularność wersji filmowej "Skrzypka na dachu" a wcześniej "West side story" przerosły komercyjne oczekiwania, szybciutko wzięto na warsztat inne. Nie wymienię wszystkich pozycji, które doczekały się adaptacji filmowej ale by pokazać skalę, kilka tytułów muszę tu podać. Skupię się na tych, które również w naszym kraju zyskały popularność. Mieliśmy więc doskonałe pozycje: ,"Rocky Horror Picture Show" (1975) "Grease"(1978), "Hair" (1979), "Across the Universe" (2007) "Mamma Mia" (2008), Nędznicy (2012).Każda z tych ekranizacji stała się przebojem kinowym a niektóre z nich wręcz stanowią o historii kina tzw. prawda czasu - prawda ekranu. Po co tak przydługawy wstęp ? Otóż moim skromnym zdaniem znajdujemy się w okresie w którym pewna grupa ludzi w tym i ja zaczyna wyczekiwać kolejnego wielkiego filmu muzycznego. Filmu, który prawdopodobnie w ogóle jeszcze nie jest kręcony i nawet nie wiadomo czy moje podejrzenia względem planów jego powstania się sprawdzą. Jestem jednak optymistą, bo Holywood doskonale wie gdzie leżą pieniążki.

Obraz nosić będzie tytuł "Beautiful" lub może nawet pokuszą się o pełną nazwę "Beautiful: The Carole King Musical". Przedstawienie już jest wystawiane od roku na Broadwayu. Fabuła tego widowiska z tego co się zorientowałem dotyczy życia i twórczości Carole King. Kim jest Carole King ? Niestety w naszy kraju trzeba to napisać bo większość mało zagłębia się w historię muzyki. Carole King wraz ze swoim mężem Gerry Goffinem tworzyła w początkach lat 60tych duet kompozytorski. Później rozwinęła też swoją karierę wokalistki. Jest jedną z ikon muzycznych USA. To ona stworzyła kilka piosenek, które weszły do grona elitarnych evergreenów. Jakie to piosenki ? Zapewniam was, że większość znacie doskonale. Oczywiście w wykonaniach nie autorskich a tych dla których one powstały.Czas na tytuły "Locomotion" - Little Eva ale również później Kylie Minouge i pewnie jeszcze stu innych, "Chains" - The Cookies ale The Beatles również, "One Fine Day" - The Chiffons (pierwsza 500tka najlepszych piosenek według magazynu Rolling Stone), "Will You Love Me Tomorrow" - The Shirelles i później cały świat."Take Good Care of My Baby" - Bobby Vee i później również cały świat z Bobby Vintonem, The Beatles i Smokie ma czele. Dołożę jeszcze jeden tytuł autorstwa Carole King "I Feel the Earth Move" spopularyzowany w latach 80tych przez Martikę. 


Oczywiście to nie wszystko od tej pani bo posiada imponującą ilość swoich kompozycji ale te akurat stanowią jej wizytówkę i wszystkie zostały zawarte w tym przedstawieniu. Posłuchamy tu również "It Might As Well Rain Until September". Wszystkie te piosenki przewijają się przez całe moje życie. Czasami częściej czasami mniej ale zawsze są gdzieś mi blisko obecne. Przez lata wraz ze wzrostem świadomości muzycznej dotarłem również do tych nagrań w wersji autorskiej, czyli zaśpiewanych przez samą Carole King. W musicalu "Beautiful" wykorzystano również kilka piosenek innych kompozytorów ale trzymano się reguły by byli to tylko i wyłącznie przedstawiciele z Aldon Music lub potocznie jak wtedy mawiano reprezentanci "Brill Building Sound". Jednym słowem znajomi i koledzy Carole King z pewnego okresu jej życia a o którym to mówi fabuła całości musicalu. Którzy to ? A choćby Neil Sedaka ("Oh Carol" w końcu napisał właśnie dla niej - ona mu odpowiedziła innym teksem "Oh Neil"- robiąc sobie publicznie z pomocą przemysłu fonograficzego skrzynkę mailową.) Kolejni znajomi to Barry Mann, The Drifters.


W tym roku pojawił się soundtrack z tego przedstawienia. Miałem okazję go przesłuchać kilkakrotnie. Nie śpiewa w nim Carole King bo pewnie już nie to zdrowie ale muszę przyznać, że dobrano tak wokalistkę by oryginalny głos pani King a ma ona faktycznie dość łatwo rozpoznawalny wokal, można było chwilami nawet pomylić. Całość brzmi fantastycznie i jest pogodnie, przebojowo ale miejscami również refleksyjnie. Sporo nastroju kameralnego. Piosenki aranżowane są w taki sposób, że wyczuwamy w nich osobowość artystki. Czasami za podkład robi tylko fortepian i wtedy brzmią te piosenki tak jakby dopiero co powstały i sprawia to wrażenie jakby Carole śpiewała je po raz pierwszy prezentując je np.mężowi. Płyty nie można oczywiście kupić w Polsce tak jak nie mozna było swego czasu kupić soundtracku "Mamma Mia" (na myśli mam ścieżkę z przedstawienia nie z filmu). Dostępna jest na Amazonie ale Amerykusy nie lubią naszego kraju i póki co tylko magazyny sobie u nas porobili a sprzedaży bezpośredniej na nasz kraj nie prowadzą. Prędej czy później zapewne gdzieś to trafię bo chcę ją posiadać. Póki co pieniądze spać nie dają ( a dokładniej ich brak) Dodatkowo okres świąteczny i zimowy to czas wzmożonych wydatków więc album musi z zakupem poczekać przynajmniej do wiosny.

Próbka oryginalnego soundtracku w wersji  live - niestety z przedstawienia w necie są tylko urywki. Tu mamy choć jedną  pełną piosenkę. 

Pisze o tej płycie bo na naszych polskich stronach mie ma w ogóle wzmianki o tym wydawnictwie jak zresztą i samym przedstawieniu. Wiem, że jest kilka osób w naszym kraju, które podobnie jak ja do Carole King mają stosunek bardzo emocjonalny. Jesli więc lubisz tą wokalistkę, kompozytorkę, autorkę tekstów to  ta płyta jest dla Ciebie.

Po szczegóły odsyłam do anglojęzyczego (niestety) opacowania w wikipedii. Tam jest opisana fabuła, zawartość muzyczna i wiele innych ciekawych informacji które tu pominąłem. 

Strona oficjalna musicalu beautifulonbroadway.com

P.S. Miałem napisać o dwóch pozycjach... wyszło trochę więcej o tej pierwszej więc drugą zostawiam na deser... może jutro... może pojutrze



Jako bonus do wpisu o Carole King fragment z występu artystki. Samej Carole King - nie aktorki ją grającej.
Do tego w towarzystwie Slasha (ex - Guns and Roses)


Carole King and Slash - Locomotion



Oraz Carole King bardziej liryczna



Tu zapewne fani lat 80tych przetrą oczy ze zdziwienia
(przynajmniej niektórzy)
Równie dobrze mogłem tu wrzucić "Crying In The Rain"
Którą adoptowali od Carole chłopaki z A-ha


Z Willie Nelsonem w duecie - Will You Still Love Me tomorrow


Rozpędziłem się z tymi wrzutkami...
Ale tu mamy historię Carole King i jej mężą od strony twórczej w pigułce


Przy okazji pisania tego wpisu natrafiłem na informację
o Gerry Goffinie - niestety smutną


Ten zasłużony kompozytor zmarł w czerwcu 2014r czyli kilka miesięcy temu mając 75 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz