wtorek, 12 czerwca 2012

Joan Jett and The Blackhearts - Great Hits (1996) - recenzja



                   Joan Jett - to jest tylko rock n roll - postać ważna w moim świecie muzycznym

Pod względem wizerunkowym Joan Jett to postać dziwna ale pod względem energii rock n rollowej to prawdziwy muzyczny dynamit i to z krótkim lontem.W Polsce swoją popularność zawdzięcza liście przebojów programu trzeciego i umieszczeniu na niej swojego pierwszego wielkiego hitu "I love rock n roll". Tak po prawdzie nie do końca jej bo piosenka ze sporą popularnością była już wykonywana wcześniej przez grupę The Arrows.A nawet zdążyła ją już nagrać wcześniej ona sama wraz z Sex Pistolsami.Jak na nią trafiła ? Będąc na koncertach w Anglii Joan usłyszała ją w telewizji i postanowiła nagrać ją również. Z jakim skutkiem wszyscy wiemy. Piosenka stała się mega przebojem i to światowym a riff z niej pochodzący rozpoznawany jest na równi z najpopularniejszymi jak choćby "Smoke on the Water".

Joan Jett nie wzięła się z nikąd. Byłą postacią rozpoznawalną na scenie muzycznej za sprawą dziewczęcej grupy rockowej The Runnaway.Zespół ten nie przetrwał próby czasu i przyjaźni pań i tak oto Joan weszła w lata 80te z pomysłem na swoją solową karierę.Powołała do życia nową grupę nadając jej nazwę Czarne serca i od tej pory zaczęła się tytułować jako Joan Jett and the Blackhearts. Wraz z grupą założyła też wytwórnię płyt Blackheart Records.Od 1981r do czasów obecnych wydała ona z grupą około dwudziestu płyt. Cały czas jest czynna zawodowo. Nagrywa płyty daje koncerty.Płytę o której tu napiszę Joan Jett wydała w 1996r i jest to podsumowanie jej piętnastolecia kariery solowej. Jak na zbiór typu "The Best Of" materiał muzyczny nie jest rozrzucony stylowo. Ona podobnie jak Stonsi od lat cały czas gra swoje klimaty i po swojemu, jednakowo od lat bez udziwnień w myśl zasady,że ma być power i ogólnie rock n roll. Stąd też pomimo tego, że to Greatest hits to wszystko brzmi tak jakby pochodziło z tego samego okresu a nawet kto wie czy nie brzmi to tak jakby to wszystko nagrane zostało na jednej sesji.

Znam muzykę z całej dyskografii Joan Jett, bo śledzę tą panią od czasów jeszcze listy trójki.Niektóre płyty były moją własnością, do niektórych miałem dostęp u kolegów.Inne pozyskiwałem na bazarach w formie kaset. Tak czy siak z jej płytami a dokładniej z muzyką z nich byłem od 1982r praktycznie na bieżąco.Dlatego z powodu znajomości całości materiału trochę inaczej bym poukładał tą składankę i dobrał bym zapewne niektóre piosenki które pominięto.No ale nie miałem na to wpływu co zresztą aż taką tragedią i to nawet dla mnie nie jest. Owszem jest tu kilka słabszych punktów i można było się kusić na inne piosenki bo wybór bogaty, ale to co znajdziemy nawet mnie satysfakcjonuje.

Wpierw kilka słów dla ludzi, którzy o płytach tej artystki nic nie wiedzą albo całą wiedzę opierają o jeden hit.Jej muzyka to połączenie rock n rolla z rockiem lat 70tych a wszystko to okraszone punk rockową energią. Zresztą co tu dużo pisać. jak ktoś zna "I Love rock n roll" to wie o co chodzi bo reszta repertuaru siedzi dokładnie w tym samym klimacie. Przy czym nie istotne jest to czy płyta wydana w 2007 roku czy 1982.Sporo u niej na płytach piosenek z drugiej ręki. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że w znacznym stopniu swój repertuar oparła o rzeczy nagrane już wcześniej przez innych. Covery pojawiają się zresztą nawet na płycie o której tu mowa.
                          
Przejdźmy więc do muzyki zawartej na tej składance. Mamy tu aż kilka coverów. Jedne należy traktować jako coś co dopiero za sprawą Joan Jett stało się przebojem a pozostałe śmiało określić próbą wskrzeszenia do takiego miana po latach. Oczywiście w tym gronie króluje mega hit "I love rock n roll" ale pojawia się na tej składance dopiero na pozycji 15, zupełnie tak jakby celowo chciano trochę zdewaluować jego wartość w całym repertuarze.Co mamy zatem z tych przeróbek ? Jest doskonała wersja piosenki "Crimson & Clover" zespołu Tommy James & The Shondells. Mamy Bruca Springsteena "Light on Day" wykorzystany również w ścieżce dźwiękowej do filmu "Jeden dzień z życia" w którym wystąpiła Joan Jett jako aktorka i to grając rockową piosenkarkę.Dodam,że u boku Michela J. Foxa.Kolejna porcja odgrzewanych melodii na tej płycie to "Everyday People" grupy Sly and The Family Stone's a także nowa wersja "Cherry Bomb" pamiętająca czasy jescze gdy Joan występowała w The Runnaways.Co dalej ? Kapitalna wersja Glitterowskiego "Do you wanna Touch(oh yeah)" oraz dobrze znane klasyki "Have you ever seen the rain" "Kredensów", i "Shout" (setki wykonań - najpopularniejsze to wesja Lulu). Trochę zabrakło mi rewelacyjnej wersji również Gliterowskiego hitu "I Love you love me love"- szkoda.Pozostałe utwory to już piosenki autorstwa Joan i kolegów z grupy.Pełnym blaskiem świeci chyba najbardziej metalowy kawałek Joan ze wszystkich na tym albumie a mianowicie "I Hate Myself for loving you" Zresztą bardzo duży przebój z 1988r oraz "I Need someone". Kiedyś się zastanawiałem (a było to jeszcze w okresie gdy uważałem, że każdy artysta poprzez styl w jakim gra przynależy do danej grupy odbiorców) kto jest głównym odbiorcą jej muzyki.Na heavy metalowców zbytnio bym nie liczył. Na  pop-rockowców również. Punk ? Też do końca nie , no chyba, że taki Ramonnesowy.Czyli dla kogo gra ? Jej muzyka to rock w czystej postaci, bez ideologii, bez patosu. Najlepiej oddają jej własne słowa to czym dla niej jest muzyka rockowa.Pozwolę sobie je zacytować "Pop to muzyka, która mówi: weź mnie słodziaku. Natomiast rock and roll wrzeszczy: jesteś mój, sukinsynu!"*. To po prostu prawdziwy rock and roll w najczystszej postaci.Fan i tak zna tą omawianą płytę a także i całą dyskografię. Polecam tą płytę tym, którzy tą artystkę lubią ale nie koniecznie muszą mieć wszystko co nagrała. Przekrój pierwszych 15 lat jej kariery solowej dobrze został tu podany a jeżeli czegoś mi tu brakuje to tylko z powodów moich własnych preferencji.
By uzupełnić całość dodam,że w 1988r byłem członkiem fan clubu Joan Jett and the Blackhearts.Do tej pory posiadam jeszcze jej autentyczny autograf na karcie wydanej przez zrzeszenie.(Miała tu być fotka  tego podpisu ale jak to w życiu u mnie bywa często schowałem ją w dobre miejsce i mam trudność z odnalezieniem, ale mam ją na pewno i uzupełnię jak znajdę)

Warto dodać, że do tej pory Joan wydaje płyty i to na swoim wysokim poziomie.Potrafi zapełniać sale koncertowe.Jest i była poważana w środowisku muzycznym. Mało kto wie ale nawet miała swój udział przy płycie "Trash" Alice Coopera.Sklasyfikowano ją również w gronie najlepszych gitarzystów rocka w pierwszej setce i to robionej przez magazyn Roling stone a nawet załapała się na 65 miejsce jako wokalista wszech czasów.

Poniżej link do jej ostatniego przeboju, zresztą tradycyjnie nie do końca jej ;)

Joan Jett and The Blackhearts - AC/DC (cover The Sweet)

Podaję również link do mniej znanego coveru Gary Glittera w wykonaniu Joan. Mój faworyt !!!

Joan Jett and The Blackhearts - I Love You Love Me Love - wersja live



No i tak by dopełnić. Joan Jett z okresu gdy jej skłonności do pań nie były jeszcze publicznie znane

Joan Jett and The Blackhearts - Crimson & Clover (cover  Tommy James & The Shondells) z 1982r - występ z 1983



* - cytat zaczerpnięty z artykułu Kochanka rock n rolla.Link do żródla
http://muzyka.onet.pl/publikacje/artykuly/kochanka-rock-and-rolla,1,4619574,wiadomosc.html

Covery jakie popełniła a które nie znalazły się na płycie Great Hits a warte są poznania (wybór niepełny)

Wooly Bully,  Tossin' & turnin ', I Love You Love Me Love, fun,fun,fun, Dirty Deeds, Love Hurts, Love Me Two Times, Wild Thing...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz