czwartek, 7 lutego 2013

A morze szumi im...

 Może zimą ?  Morze zimą ?

W miesiącu styczniu w gąszczu zajęć zawodowych i dyżurów los sprawił, że pojawiłem się na sześć dni w Ustce (nadmorska miejscowość między Darłowem a Łebą). Mieścinka jak każda inna tego typu. Położona jest nad morzem i posiada infrastrukturę przygotowaną na gościnę w lecie turystów. Zimą w tych miasteczkach jest wyjątkowo nostalgicznie i tak jakość cicho i pusto.Ciągnące się w nieskończoność puste plaże, brak zgiełku i tylko szum morza przerywany okrzykami mew. Oaza spokoju i rewelacyjne miejsce na wyciszenie się po stresach. Sporadycznie spotykani ludzie to zazwyczaj pensjonariusze domów sanatoryjnych. Przy promenadzie czynnych kilka zupełnie pustych kafejek.Trochę dalej od plaż widać tubylców mieszkających i pracujący tam na stałe. Cecha główna Ustki zimą to spokój, cisza i bardzo wolno biegnący czas. Dalej miałem zamiar napisać bardzo osobistą refleksję ale byłaby ona zrozumiana tylko dla mnie więc zaniechałem.Po części związana z tytułem tego postu.. może kiedyś innym razem. Jako ilustracje tego wpisu niech posłużą fotki zrobione przez mnie podczas tegorocznych moich styczniowych spacerów brzegiem naszego polskiego morza.

Zima , spokój, morze, plaża, wiatr,  mewy ...

bez komentarza - po prostu zima nad Bałtykiem

Ja w oddali (fotka autorstwa mojej żony)
Motyw samotnego faceta - tak popularny na okładkach płyt


Korzystając z okazji wizyty w Ustce nie omieszkałem przeprowadzić zwiadu rozpoznawczego miejsca w którym co roku organizowany jest festiwal legend muzyki rockowej.Chodzi tu o miejsce zwane obecnie Doliną Charlotty a wcześniej znane głównie tubylcom jako Młyn w Zamełowie. Okazuje się, że to miejsce powstało trochę w sposób sztuczny. Stworzył je inwestor nadając mu nową, obco nam brzmiącą, aczkolwiek wielce romantyczną nazwę.Wybudowano tam dwa kompleksy drewnianych budynków położonych na stawie na palach. Na wzgórzu olbrzymi luksusowy hotel ze SPA. Nieco dalej umieszczono na dużym terenie coś na wzrór  ZOO. Zobaczyć można tam między innymi Żubry.W kompleksie Doliny Charlotty wybudowano również sporej wielkości amfiteatr na około 5000 miejsc.Od kilku lat organizowany jest tam latem cykl koncertów pod tytułem legendy rocka. Zapraszane są tam gwiazdy najwiekszego formatu ale obecnie ciut już wyblakłe, choc nie jest to regułą. Trudno mówić o blaknięciu w przypadku Purpli czy Marillion (choć i tu opinie mogę mieć odmienną z czytelnikami bloga)

Kto tam już nie był ? Długo można by wymieniać.Nie było tam: Led Zeppelin, Iron Maiden, Genesis, Scorpionsów, Rainbow, AC/DC.. jednym słowem nie było tam wielu ale byli na przykład: The Animals & Friends,Ray Wilson z zespołem Stiltskin,The Glitter Band, Middle of the Road, The Rubettes, Chris Norman, Maggie Reilly,T.Rex (wiadomo bez Bolana), Bonnie Tyler, Electric Light Band, Ten Years After, The Troggs, Wishbone Ash, The Yardbirds, Slade, Focus, Budgie, Arthur Brown, Chickenshack, Spencer Davis Group, Sweet, Nazareth, Omega, Eric Burdon, Marillion, Procol Harum, Deep Purple i jeszcze kilka zapewne nazw pominąłem. Warto tam być. Zespoły nie zawsze tworzą swoimi składami personalnymi te które pamiętamy z okresów ich największego bum ale to co oferują nam na koncertach i tak ukazuje nam w jakimś stopniu ich magię. Zresztą w końcu to koncert legend rocka wiec i ciut wyrozumiałości się należy. Rekompensuje nam wszystko otoczenie w jakim to show się odbywa. Zimą potrafi ukazać swoje piękno, to co dopiero latem gdy bujna zieleń dominuje wszędzie. W tym roku mam zamiar odwiedzić jakiś koncert legend i poczuć ten klimat a przede wszystkim znaleźć się w otoczeniu ludzi którzy specjalnie na te atrakcje muzyczne przejechali przez kawał Polski.

Jedno z wejść do amfiteatru w Dolinie Charlotty

Amfiteatr w Dolinie Charlotty (około 5000 miejsc)

Ja już oczekujący na tegoroczne letnie koncerty

Dolina Charlotty  dawniej  Młyn  w Zamełowie 
(Młyn znajduje się w fazie odnawiania -niewidoczny na fotkach)
Można też jak w reklamie po koncercie pójść i usiąść przy Żubrze

1 komentarz:

  1. Bardzo fajna relacja Jadisie :-)
    Zazdroszczę tego wypadu, nawet jeśli był bardzo służbowy.

    Pozdrawiam
    maseł

    OdpowiedzUsuń